poniedziałek, 9 stycznia 2012

Rok 2011 w literaturze.

Zebrawszy w jednym miejscu większość ubiegłorocznych premier literackich, przypomniałam sobie fragment wiersza Cypriana Kamila Norwida:

"Przeszłość - jest to dziś, tylko cokolwiek dalej / Za kołami to wieś, / Nie jakieś tam coś, gdzieś / Gdzie nigdy ludzie nie bywali!..."

Myśli romantycznego poety w zasadzie nie trzeba rozbierać na czynniki pierwsze, ale tendencję, jaką udało mi się uchwycić, chyba jednak naświetlić należy, bo dominuje ona już od kilku sezonów i nie wygląda na to, żeby szybko została wyparta przez jakąś inną.

Fakt, iż większość wydawanych w Polsce opowieści - czy to fikcyjnych, czy opartych na faktach - osadzonych jest w przeszłości, wcześniej próbowałam wytłumaczyć sobie skłonnością do eskapizmu, ściśle związaną z niechęcią do tego, co oferuje nam rzeczywistość, a więc teraźniejszość. W roku 2010 niejako patronował jej temat katastrofy, zastąpiony obecnie przez kwestię ogólnoświatowego kryzysu, który wprawdzie za bardzo Polski nie dotknął (a w każdym razie nie może się równać z kryzysami politycznymi czy ekonomicznymi, jakich doświadczyliśmy w XX wieku, od II wojny począwszy), ale też trudno go lekceważyć jako zagrożenie dla naszego świeżego, bo trwającego zaledwie od 20 lat kapitalistycznego status quo. Trzeba jednak pamiętać, że książki powstają przez wiele miesięcy lub lat, stąd niewiele z nich stanowi rzeczywiście bezpośrednią reakcję na to, co dzieje się tu i teraz. Dlatego też - jak mogę tylko domniemywać - pisarze chcą się uwolnić od przeświadczenia, że coś muszą. Zwłaszcza że taki przymus grozi popadnięciem w pułapkę publicystyki.

Szybkie reagowanie nie jest i nie będzie domeną literatury, ale to z pewnością do niej należy wyczuwanie i pogłębianie tego, na co nie ma miejsca w przekazach medialnych. Jej zadaniem jest badanie kondycji duchowej, w którym to pojęciu mieszczą się przede wszystkim społeczne nastroje i nastawienie zbiorowości będącej przedmiotem literackiej eksploracji do wartości. Jeśli można tu mówić o sprzężeniu zwrotnym i uznać literaturę za jedną z form artykułowania etycznego credo, to nasuwa się prosty wniosek: jedną z najcenniejszych wartości jest nasza tradycja.


Tekst wykorzystano w www.culture.pl


Czytaj wiecej >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz